Mój azyl

Z wielkim wstydem muszę przyznać, że bardzo zaniedbałam bloga i wszelkie robótki ręczne. Niestety rozpoczętych 5 projektów, żaden nie doprowadzony do końca. Nie wiem czy to słońce i piękna pogoda mnie przekabaciła na swoją stronę, czy wycieczki rowerowe, które kocham tak samo jak robienie na drutach. Wieczory spędzam w moim azylu, jak poniżej. Poświęcam się w całości pracom sezonowym ;p, wysadzam i hoduje kwiatki, zioła i nowalijki :), na razie z takim skutkiem jak widać :). Trochę już mnie drażni sweter męża. który zerka na mnie niecierpliwie z kanapy, podobnie jak moje ponczo. Jednak nie dam się, chyba że przyjdzie deszcz i mnie zmobilizuje do dalszych udziergów :). W każdym razie kochani życzę wam dalej słonecznej pogody nie tylko za oknem ale i pogody ducha, zeby mieć czas i siłę na zrobienie z niej użytku :). 





Komentarze

Ania pisze…
Ależ piękny ten Twój azyl! Istny raj na ziemi.
Joanna pisze…
Uroczo, pięknie i spokojnie:) Pozdrawiam serdecznie!

Popularne posty